... nieważne. Dzisiaj chcę w skrócie opisać swoją osobę. I może troszkę to co mnie na co dzień otacza. A więc.
Jestem mamą dziecka: sztuk jedno. Małego 7 letniego trolla, potworka, bąbla itp. Mam czasem wrażenie, że jest bardziej rozgarnięta ode mnie. Teraz już wiecie, że to dziewczynka.
- Mamo zobacz co narysowałam! - Podbiega do mnie w kolejnym rysunkiem.
- O! Narysowałaś ziemniaka? Ładny! - Ochów i achów nie było końca, gdy spostrzegłam na małej buzi wyraz oburzenia. Coś było nie tak, czułam w kościach, że najgorsze nadchodzi, niczym gniew oceanu.
- Mamo to jest kamień nie ziemniak! - Wyrwała mi kartkę z rąk ciskając gromy.
- Aaa no nie domyśliłam się, wybacz. - Pogłaskałam dziecko po główce. - Bardzo ładny kamień, naprawdę. - Mała wzięła głęboki wdech i spojrzała mnie mnie z politowaniem.
- Mamo ja wiem, że jesteś dorosła, ale jednego nie rozumiem.
- To znaczy?
- Jak można nie odróżnić kamienia od ziemniaka? - Spojrzała na mnie, a mi ręce i cycki opadły. No tak. Przecież to nie możliwe, nie zrozumiałe. Czasami jestem naprawdę zacofana.
Lub.
- Spakowałaś buty na wu - ef? - Zapytałam, gdy w pośpiechu zbierałyśmy się do wyjścia.
- Tak Bziełam.
- Co zrobiłaś? - Zatrzymałam się, byłam pewna, że tylko się przesłyszałam.
- Nooo bziełam?
- Wzięłam. Mówi się wzięłam!
- No wiem wiem. WZIĘŁAM buty.
- No. Teraz lepiej. Idziemy!
- Koszulkę też bzięłam mamo....
Tylko ja tak mam? Błagam powiedzcie, że nie.
Miałam napisać, o sobie, a wyszło jak wyszło.
Nie tylko ty. Tak masz. Oraz, nie wiem czy cię to pocieszy ale wszytko jeszcze przed Tobą;D
OdpowiedzUsuńNie żartuj proszę, bo jak tak dalej pójdzie to zbankrutuję na lekach uspokajających ;-)
UsuńJa dzieci nie mam, więc nic nie powiem... sorry :/
OdpowiedzUsuńA jednak coś powiedziałaś ;-)
UsuńTo ja też powiem, że nic nie powiem:)
UsuńI jest mi miło, że nie tylko ja zaczynam blog poraz ęty...
Pokrewne dusze, to jest to! ;-)
UsuńNasze dziecię płci męskiej przyszło kiedyś do mnie z kartką, na której były w rogu trzy czerwone kropki i jęło indagować co też tam może być? Ponieważ nieodgadnięcie wiązało się z przykrością wywołaną u dziecięcia, to po długim namyśle wreszcie wydusiłem z siebie, że nie wiem. Dziecię odeszło do swoich spraw, z miną nieodgadnioną.
OdpowiedzUsuńPo jakimś czasie małżonka mi przytoczyła ciąg dalszy tej historii.
- Mamusiu, ty mówiłaś, że nasz tatuś wszystko wie, a on nic nie wie!
- Jak to nie wie? Na pewno wie! - mamusia była nieco zaskoczona i nie dowierzała.
- Ja namalowałem trzy czerwone kropki i poszedłem zapytać co to i tatuś NIE WIEDZIAŁ!!!!
- No dobrze, a co to było - dopytywała nieco zdezorientowana mamusia.
- No jak to co?! TRZY CZERWONE KROPKI!!!
No właśnie. Dlatego mam czasami wrażenie, że moje dziecko jest bardziej rozgarnięte niż ja.
Usuńtakie sytuacje pamiętam z zamierzchłych czasów, ale wiem jedno, to jeszcze potrwa :))))))
OdpowiedzUsuńJa już zacieram rączki i czekam na więcej ;-)
UsuńMoje dzieci sa juz dorosle, ale mam tony rysunkow, kartek i zeszyt smiesznych powiedzonek. Niektore weszly do "naszego" jezyka.
OdpowiedzUsuńTen tez zreszta sukcesywnie poszerzamy :)